Jak sądzicie, zdrada może wzmocnić związek? Bo zniszczyć to chyba każdy wie że tak. Mam swoje zdanie, ale chętnie poczytam opinie innych. Bo nie ukrywajmy, że jesteśmy tacy niewinni, statystycznie tylko 10% mniej kobiet zdradza niż faceci. Inna kwestia co kto uważa za zdradę i jaką wytycza granicę.
Zdrada niszczy związek ale czasem go wzmacnia?
U mnie zdrada definitywnie kończy związek. Zaufanie jest jedną z fundamentalnych wartości, na której buduje się zażyłą relację.
Dla mnie zdrada jest nie wybaczalna i to koniec zwiazku
a zdrada jest lapanke za tylek czy biust, calowanie sie, obmacywanie, sex...
zdrada tez nazywam pomaganie czesciej kolezankom czy obcym kobietom niz swojej wlasnej, traktowsnie innych kobiet lepiej od wlasnej, pierwszenstwo kolezanek nad kobieta, wiecej czasu spedzanie z innymi kobietami niz z wlasna i tanczenie z innymi kobietami ale odmawiajsc tanca wlasnej.
Jak ktoś cie raz zdradził do może to zrobić ponownie pewnych rzeczy się nie wybacza.
Panhera :"zdrada tez nazywam pomaganie czesciej kolezankom czy obcym kobietom niz swojej wlasnej, traktowsnie innych kobiet lepiej od wlasnej, pierwszenstwo kolezanek nad kobieta, wiecej czasu spedzanie z innymi kobietami niz z wlasna"
Dokładnie tak. Zdrada nie musi być kwestią tylko fizyczną. Zależy kto, co rozumie pod pojęciem zdrada. Wchodząc w relacje warto ustalić między sobą te kryteria. Często zdradzamy partnera dla rodziny : mamusi, tatusia, nie mówiąc o opowiadaniu szczegółó pożycia seksualnego, a niestety tak zdarza się.
jesli kocha to nie zdradza. jesli czegos mu brakuje to rozmawia a jesli czegos takiego druga osoba nie jest w stanie mu dac, wtedy albo zostaje albo odchodzi. Zdrada jest wyznacznikiem niedojrzalosci - to tak, jak gdyby dorosly facet narzekał, ze chciałby miec iphona ale go nie stac, wiec zamiast wziac sie do pracy i zarobic, narzeka ze jego zycie jest beee bo malo zarabia i sobie go bierze, kradnie z wystawy. Usprawiedliwianie tego tym, ze to nie jego wina, bo to tylko zycie go doswadczyllo, byl biedny, a sklep byl slabo strzezony to wlasnie takie usprawiedliwianie zdrady. Zdrada to egoizm, stawianie wlasnych potreb nad dobro zwiazku. A zwiazek to ko promisy. Jesli ktos zdradza to nie dorosł do zwiazku a traktowal go jedynie jako umowe dla wlasnych korzysci.
zdradzic tez mozna rozpowiadajac czyjes tajemnice, albo np wybranie wyjazdu z kumplami pod namiot w dzien ktory byl od dawien dawna przez pare planowany jako ich wlasny dzien.