
sam nie wiem czemu dodaję tę pracę. nawet to nie jest praca - jest to raczej mój prywatny demon przelany na papier, dzięki czemu walka z nim jest łatwiejsza.
godzina 18:32 siadłem nad kartką nie myśląc o tym co narysować - pozwoliłem ręce samej się prowadzić: taki rodzaj psychoterapii.
skończyłem o 18:57.
zmęczony, roztrzęsiony, wręcz wyczerpany. usiadłem na łóżku i ciężko oddychałem próbując się opanować.
później prawie godzinę walczyłem ze sobą samym: czy pokazać innym to "coś", czy schować na dnie szuflady.
opublikowałem to.
można wręcz nazwać to swojego rodzaju spowiedzią.
obnażyłem się przed wami całkowicie, wpuściłem was do swojej głowy, do mojego umysłu.
siejcie w nim spustoszenie.